Agnieszka Dobkiewicz, „Pożydowskie: Niewygodna pamięć”, Znak Koncept, 2024
Uświadamiają nas najbliżsi, gdy jesteśmy w odpowiednim wieku. Czasami owo uświadamianie jest li tylko kilkoma słowami, innym razem stają się one długą opowieścią, która dotyczy pamięci. A ta z kolei dotyka jakiejś rzeczy, przedmiotu, ubrania, klejnotu, naczynia, fotografii. Wokół nich powstają swojego rodzaju fabuły, które dopasowujemy do historii naszej tożsamości. Budujemy nasz świat z kolejnych elementów, żeby odpowiedź na pytanie „kim jestem?” nie była trudna, dotkliwa, przykra, bądź niemożliwa. Bywamy na strychach. Tych zakurzonych, zapajęczonych, zaskrzypiałych deskami. Podczas dużego sprzątania, remontu, wyjątkowych porządków zaglądamy głębiej, warstwa po warstwie odsłaniamy przeszłość, która może nigdy nie chciała zostać nam dana, albo została przed nami ukryta przez tych, którzy chcieli zadbać o nasze dobre samopoczucie, zabierając nam emocje. Zakurzony kraj, okryty wieloma warstwami, skrzypiący jak te deski na strychu, pojękujący z niechęcią, gdzie mocno trzeba się